poniedziałek, 24 listopada 2014

Moja pracownia

Tak aktualnie wygląda mój szwalniczy kącik.
Z przejęciem pokoju przez Lenkę mama musiała przenieść się do innego pokoju, by nie budzić maleństwa stukotem maszyny po nocach.
Wyszło to obu stronom na dobre :)
Zakupiłam dłuuugi blat drewniany i teraz obie maszyny są zawsze pod ręką, co znacznie ułatwia i przyspiesza szycie. Wystarczy przejechać krzesłem kilka cm. Polecam takie rozwiązanie :)






Niedawno do mojej szwalniczej stajni dołączyła słynna maszyna Silvercrest z Lidla.
Moja recenzja maszyny znajduje się tutaj:
Maszyna Silvercrest z Lidla »





A tak było niedawno:


Moje maszyny:

  • Stębnówka
Szyję na maszynie, która była u nas w domu od zawsze. Nazywa się Ideal, niestety idealna nie jest. To stara niemiecka maszyna, wykonana bardzo solidnie, ale nie zawsze chce współpracować. Owszem pięknie szyje bawełnę, ale już nie radzi sobie z innymi materiałami. Ma tylko podstawowe funkcje. Już nie raz miałam ochotę wyrzucić ją przez okno.Czy ktoś ma może doświadczenia z podobną maszyną i wie jak ją okiełznać?

  • Coverlock/overlock
Niedawno spełniłam moje życiowe marzenie i zakupiłam na raty owerlocka.
Kupiłam kombajn Merrylock 689. 

Użyłam go dopiero kilka razy, ciągle uczę się jego obsługi. Niedługo na pewno napiszę o nim coś więcej.





3 komentarze:

  1. Witaj, lisku. Ja mam walizkowego singera, który kilka lat temu też nie chciał współpracować: ciągle rwał nici, ciężko było ustawić prawidłowy naciąg. Zdenerwowałam się na niego i jako że gorzej być już nie mogło, popsikałam solidnie WD 40. I chodzi do tej pory jak ta lala! Kącik muszę przyznać przecudowny, a wyroby jeszcze lepsze :)
    Pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń